piątek, 2 września 2011

Shabat Shalom

Szabat (szabas, szabes, hebr. שַׁבָּת) – dzień wypoczynku po tygodniu pracy, czas spotkań 
z bliskimi, czas wspólnych modlitw i posiłków. Jedno z najstarszych świąt w tradycji żydowskiej. Upamiętnia dzień, w którym Stwórca odpoczął po stworzeniu świata. 
Dziś pierwszy raz w życiu przyłączyłam się do szabasowego święta.

Królowa Szabat została uroczyście przywitana na ulicy Próżnej. Zapalono szabasowe świece, pobłogosławiono wino i przełamano chałkę. Wszyscy w skupieniu słuchali nauki Tory. Śpiewano piękne pieśni, a niektórzy zatańczyli na stole. W oczach ludzi widać było szacunek 
i spokój. Ujęła mnie ta atmosfera zadumy i jednocześnie zabawy dostępnej dla wszystkich.

Szabat rozpoczyna się w piątek wieczorem i kończy w sobotę wieczorem. Wyznawców judaizmu obowiązuje całkowity zakaz pracy będącej przejawem panowania nad przyrodą. Prawo religijne zabrania w tym czasie wykonywania 39 prac, najczęściej są one związane 
z rolnictwem i pasterstwem. Zabronione są m.in.: orka, siew, strzyżenie owiec, budowanie, rozpalanie ognia, pisanie, drukowanie, rysowanie, zapalanie i gaszenie światła elektrycznego, przenoszenie czy wynoszenie rzeczy poza dom. Za to jak podkreślała gospodyni uroczystości – w szabat trzeba się kochać.

Przed szabatem Żydzi udają się do mykwy, miejsca gdzie odbywa się rytualna kąpiel (oczyszczenie). W piątek szabat rozpoczyna się tuż przed zachodem słońca. Kobieta zapala dwie świece i odmawia błogosławieństwo. Świece symbolizują boską światłość i duszę człowieka. 

Z kolei mężczyźni rozpoczynają szabat w synagodze. Po powrocie mężczyzny do domu rodzina zasiada do uroczystej kolacji, którą rozpoczyna Kidusz (modlitwa zmawiana nad kielichem wina).

Szabat to również pokaz specjałów kuchni żydowskiej. Podczas tego święta nikt nie powinien być głodny. Na stołach królują m.in. śledzie, chałki, ryba faszerowana, siekana wątróbka 
i cymes. W sobotę wieczorem spożywa się trzeci posiłek świąteczny, seuda szliszit (suda), 
i śpiewa pieśni żegnające szabat (zmirot). Święto kończy Hawdala czyli uroczystość pożegnania szabatu. Odmawia się wówczas błogosławieństwo nad światłem, winem 
i wonnymi ziołami. Zapala się dwie splecione świece symbolizujące świętość 
i powszedniość.

Dla mnie szabat to moment zadumy nad swoją duchowością. Troski i problemy dnia powszedniego schodzą na drugi plan, a dobra materialne przestają przysłaniać nam oczy. 
I chyba warto żeby każdy, niezależnie od wyznania, miał swój szabat. Taką chwilę skupienia na swoim wnętrzu, czas wyciszenia.

3 komentarze:

Ania pisze...

Prywatny szabat niezależnie od wyznania, to idea, która bardzo mi się podoba, Ewciu :)

K.C-S pisze...

Tak Ewciu, zgadzam się z Tobą i Anią. Taki szabat to poprostu chwila na oddech i złapanie równowagi.
Bardzo ciekawy wpis i naprawdę dobre zdjątka siostrzyczko :O)

Anonimowy pisze...

43 yr old VP Sales Isabella Bicksteth, hailing from Frontier enjoys watching movies like "Snows of Kilimanjaro, The (Neiges du Kilimandjaro, Les)" and Nordic skating. Took a trip to Cidade Velha and drives a Fox. na na tej stronie internetowej

Prześlij komentarz