Wolnym krokiem przechadzam się między prowizorycznie zaaranżowanymi stoiskami.
Tu i tam mrugnie na mnie jakiś piękny przedmiot. Emocje trzeba opanować i nie każdy
z nich brać do ręki. Przysłuchuję się rozmowom handlarzy. Rozmowom o sobie znanych sprawach i ludziach, rozkładanym towarze albo rozliczeniach.
Nagle otacza mnie piękny zapach tytoniu. Mam ochotę iść za panem, który trzyma w ustach fajkę i przez chwilę faktycznie tak robię. Zapach prowadzi mnie na środek targu.
Nagle otacza mnie piękny zapach tytoniu. Mam ochotę iść za panem, który trzyma w ustach fajkę i przez chwilę faktycznie tak robię. Zapach prowadzi mnie na środek targu.
To tu z daleka moje oczy dostrzegają ten przedmiot. Czy będzie mój? Podchodzę do stoiska, oglądam, myślę. Znajomy w mig wynegocjował atrakcyjną cenę, ale ja jeszcze odchodzę.
Nie mogę pokazać, że mi zależy, że ten właśnie przedmiot chcę od dawna mieć.
A może jest to przemyślana decyzja? W końcu może tuż obok znajdę jeszcze coś lepszego.
Wciąga mnie atmosfera spaceru wśród staroci.
Wciąga mnie atmosfera spaceru wśród staroci.
Jaka jest ich historia? W czyim domu stały? Ile mają lat? Jak trafiły na targ?
Fajans, meble, zegary, obrazy, lampy, książki, stare walizki...i tylko kilka aparatów fotograficznych. Jeden z nich zawitał dziś do mojego domu.
Fajans, meble, zegary, obrazy, lampy, książki, stare walizki...i tylko kilka aparatów fotograficznych. Jeden z nich zawitał dziś do mojego domu.
2 komentarze:
aparat mieszkowy? wow!
Naprawdę? Gratuluję :O)
Mamy nowego członka rodziny :O)
Prześlij komentarz