niedziela, 18 września 2011

Pochwała staroci

Wolnym krokiem przechadzam się między prowizorycznie zaaranżowanymi stoiskami. 
Tu i tam mrugnie na mnie jakiś piękny przedmiot. Emocje trzeba opanować i nie każdy 
z nich brać do ręki. Przysłuchuję się rozmowom handlarzy. Rozmowom o sobie znanych sprawach i ludziach, rozkładanym towarze albo rozliczeniach.

Nagle otacza mnie piękny zapach tytoniu. Mam ochotę iść za panem, który trzyma w ustach fajkę i przez chwilę faktycznie tak robię. Zapach prowadzi mnie na środek targu. 
To tu z daleka moje oczy dostrzegają ten przedmiot. Czy będzie mój? Podchodzę do stoiska, oglądam, myślę. Znajomy w mig wynegocjował atrakcyjną cenę, ale ja jeszcze odchodzę. 
Nie mogę pokazać, że mi zależy, że ten właśnie przedmiot chcę od dawna mieć. 
A może jest to przemyślana decyzja? W końcu może tuż obok znajdę jeszcze coś lepszego.

Wciąga mnie atmosfera spaceru wśród staroci. 
Jaka jest ich historia? W czyim domu stały? Ile mają lat? Jak trafiły na targ?

Fajans, meble, zegary, obrazy, lampy, książki, stare walizki...i tylko kilka aparatów fotograficznych. Jeden z nich zawitał dziś do mojego domu.


2 komentarze:

Lysandra63 pisze...

aparat mieszkowy? wow!

K.C-S pisze...

Naprawdę? Gratuluję :O)
Mamy nowego członka rodziny :O)

Prześlij komentarz