czwartek, 4 sierpnia 2011

Praskie perełki

Praga była zawsze miejscem budzącym mój respekt. To pewnie efekt zasłyszanych
tu i tam dziwnych historii, opowieści o cwaniaczkach, ludziach z marginesu
i podejrzanych typach handlujących czym się da i gdzie się da lub zaczepiających „nie swoich”. I pewnie, jak spora część osób, dałam się ponieść wyobrażeniom
o niebezpiecznej dzielnicy. Co więcej – zapomniałam, że nic złego nie spotkało mnie na Pradze, gdy przez cztery lata chodziłam tam do liceum!!!... Że moi koledzy mieszkali na Pradze i dobrze te znajomości wspominam.


Od dawna chciałam wrócić na Pragę. Praktycznie dzień w dzień przejeżdżam przez nią, zaglądam z okna tramwaju w mijane uliczki. Od lat obserwuję jak się zmienia
a jednocześnie, co dość trudno wytłumaczyć, pozostaje niezmienna. Pragę zmieniają ludzie, którzy odkrywają jej możliwości. Powstają nowe kafejki, kluby, pracownie artystów, a nawet teatr. Podwórka wypełniają się klimatycznymi ogródkami, pchlimi targami i galeriami. Niezmienna jednak pozostaje specyficzna dla tej dzielnicy aura.


Cieszę się, że miałam okazję poznać osobę, którą Praga fascynuje do tego stopnia,
że oprowadza po niej wycieczki. I choć zwiedziłam zaledwie mały skrawek dzielnicy, to już czuję pełen zachwyt dla jej architektury i historii. Wiedziałam, że stare kamienice kryją w sobie piękne, często już bardzo zniszczone wnętrza. Ale nie wyobrażałam sobie, że to takie perełki. Przepiękne malowidła na sufitach. Drewniane, artystycznie wykonane schody. Kapliczki schowane nie tylko
w podwórkach, ale i na klatkach. A do tego ludzie przyjaźnie nastawieni do ciekawskich przybyszów z aparatami. Ciepło wspominam panią stojącą w oknie prawie opuszczonej kamienicy i posypującą cukrem pudrem świeżo usmażone placki.
Byli też i ci groźni, którzy chronią swoje podwórka jak pewien młody, wytatuowany
i wygadany człowiek, który wpuścił nas do „swojej” bramy. Warunek był jeden – robimy zdjęcia tylko domu. A następnym razem za 8 zł pokaże nam takie cuda na dzielnicy, jakich nie widzieliśmy. I skończymy wycieczkę na imprezie u... (tu padł pseudonim artystyczny innego młodego człowieka) :-))).


To początek mojej wizyty z aparatem na Pradze. I cieszę się, że już wkrótce tam wracam.




1 komentarze:

Taida - fotografia pisze...

Brawo Ewcia!!!

Prześlij komentarz