Z jednej strony widać zaniedbane kamienice na przemian z tymi odrestaurowanymi.
Małe i klimatyczne knajpki sąsiadują z większymi obiektami mocniej nagłaśniającymi się
w mediach. Kolor starej cegły pasuje jak najbardziej do żółto-zielono-granatowego "Pedetu". A i błękit można dostrzec w wielu miejscach.
Jedno jest chyba jednak niezmienne - bramy i to co one w sobie kryją. Urocze, stare, rozwalające się. Czasami zamknięte, a czasami tylko strzeżone. Prowadzące do podwórek, na których zawsze coś się dzieje. Wiele z nich kryje kolejne perełki, które odkryłam - praskie kapliczki. Odważyłam się dziś wejść sama prawie o zmroku do kilku bram. A tam...
2 komentarze:
"Matki Boskie Złodziejskie" jak kiedy mawiano w Warszawie;)
Piękne i szlachetne kapliczki, pamiętające czasy okupacji, a nawet więcej.
Po zmroku bym się nie odważyła. Byłam przed południem i też było strasznie... ;)
Zapraszam na bloga o kapliczkach mazowieckie-kapliczki.blogspot.com
Prześlij komentarz