piątek, 18 listopada 2011

Czas

Czy zastanawiacie się czasem jak bardzo ograniczają nas inni ludzie? Jak mocno ich decyzje, postępowanie, zaniechanie, bierność, sposób bycia lub po prostu (albo aż) słowa wpływają 
na nas? Na ile pozwalamy innym na ingerencję w nasze życie, w nasze poczucie wolności, 
w naszą prywatną przestrzeń?

Mam ostatnio takie poczucie, że nie po drodze mi z niektórymi ludźmi i sytuacjami, które mają miejsce. Ich postępowanie lub zachowanie zbyt mocno absorbuje moje myśli i wywołuje emocje, które do niczego nie są mi potrzebne, są negatywne i ja ich nie chcę. Co gorsza niektóre sytuacje mocno mnie bulwersują i to już zupełnie nie są stany do zaakceptowania. Staram się właśnie okiełznać ten fragment rzeczywistości. Przychodzi mi to z trudem, bo wiemy jak to w życiu jest. Z jednej strony różne sytuacje mogą nas zaskoczyć, z drugiej nie zawsze rozwiązania satysfakcjonujące nas są możliwe do zrealizowania. No i jeszcze często jak na złość spiętrzają się różne problemy w tym samym czasie.

Za tymi ogólnymi zapewne dla postronnych osób refleksjami stoi czas. W trudnych momentach dłuży się on niemiłosiernie zamiast przyspieszyć i pomóc nam przejść do tej upragnionej spokojnej rzeczywistości. Postanowiłam dziś odnaleźć czas na zdjęciach i myśli od razu skierowałam do fotografii, której niestety nie udało mi się już w tym roku wykonać w tym samym miejscu co rok temu. Wspomnienie pozostanie zatem przy tamtej chwili. 
I dobrze, bo to takie spokojne chwile w otoczeniu przyjaznych ludzi, wypełnione widokami wspaniałej przyrody, pełne przemyśleń ukierunkowujących mnie na właściwe tory. 
Dziś na te tory potrzebuję powrócić, bo już zbyt długi czas siedzę na niezbyt spokojnej bocznicy.


3 komentarze:

Ania pisze...

Ciekawy temat poruszyłaś, Ewciu :)
Czas po prostu jest i nigdy nie wiadomo, jak długo będziesz cieszć się szczęściem albo cierpieć. Nie ma jednego czasu dla wszystkich. Swoją drogą o "czasie" można by długo rozważać...Ale czy te rozważania dadzą odpowiedź na pytanie, czymże on jest?

To, jak mocno uzależniamy się od innych, zależy tylko i wyłącznie od... nas samych, choć chyba rzadko to sobie uświadamiamy. Sądzę, że tylko wtedy człowiek może być sobą, kiedy nikt inny go nie osacza lub kiedy wie, w który momencie traci wolność i ma siłę by się odciąć (uwolnić).

I tego Ci Ewciu życzę, w nawiązaniu do Twych przemyśleń o "właściwych torach" :)

Lysandra63 pisze...

I ja dołaczam do życzeń Anulki :)

A zdjęcie niezapomniane - też je mam w swoim archiwum...

Ania Sumarowska pisze...

zupełnie podświadomie "pozbyłam się" ostatnio kilku znajomości. i tak jakoś mi lżej. nie mam zabałaganionej głowy ich jestestwem. baaaardzo mi to pomogło.
niedawno byłam na szkoleniu, na którym prowadzący mówił, że w wieku 37 lat prawie całkowicie zmienił towarzystwo (zostawił sobie tylko najlepszego przyjaciela). i nabrał powietrza, przewietrzył myśli i w końcu jest sobą, odnosi sukcesy.... po prostu żyje mu się dobrze:)
i do tego dążmy :)

Prześlij komentarz